Warzecha: Dochód gwarantowany to pomysł groźny z punktu widzenia etyki

Warzecha: Dochód gwarantowany to pomysł groźny z punktu widzenia etyki

Dodano: 
Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha Źródło: PAP / Artur Reszko
Pomysł wprowadzenia dochodu gwarantowanego jest groźny, ponieważ grozi zerwaniem fundamentalnego dla etyki ludzkiej powiązania pomiędzy pracą a możliwością utrzymania się. Jak ktoś mi zaczyna mówić o świecie idealnym, budzi moje przerażenie – mówi portalowi DoRzeczy.pl Łukasz Warzecha, publicysta, tygodnik „Do Rzeczy”.

Ostatnio gwiazdą mediów stała się działaczka lewicy pani Zagulska, która zbiera pieniądze na komputer.

Łukasz Warzecha: Nawet zebrała, z pewną górką.

Napisała też, że marzy o świecie, gdzie praca nie będzie obowiązkiem, co najwyżej wyborem. I to jest generalnie postulat części środowisk lewicowych. Jak Pan to ocenia?

Oceniam to jako niebezpieczny nonsens i odniosę się do pomysłu, który jest znacznie bardziej mainstreamowy i pojawia się coraz częściej, czyli pomysłu dochodu gwarantowanego. To pomysł, który coraz częściej również w środowisku „Krytyki Politycznej” się pojawia. Jest groźny, ponieważ grozi zerwaniem fundamentalnego dla etyki ludzkiej powiązania pomiędzy pracą a możliwością utrzymania się. Gdyby taki dochód gwarantowany został wprowadzony, to zostałoby to powiązanie zerwane. Druga sprawa jest taka, że z punktu widzenia ekonomicznego, gdyby wszyscy przyjęli takie podejście, że praca jest dla tych co chcą pracować, to pytanie, kto ma na nich zarabiać.

Praca miałaby być dla tych, którzy chcą pracować?

Co to znaczy, że pracowaliby ci, którzy chcą to robić? Oczywiście są ludzie, którzy chcą pracować, bo lubią, ale w zdecydowanej większości człowiek jest istotą leniwą. I jeśli będzie alternatywa – dostajesz pieniądze i się nie męczysz, albo dostajesz trochę większe, ale musisz ciężko pracować, to oczywiste jest, że nawet ci, którzy są zmotywowani do pracy i ją lubią, to będą tu widzieć rażącą niesprawiedliwość. Jest taki genialny passus w „Atlasie Zbuntowanym” Ayn Rand, gdzie zakład produkcji samochodów przejęty jest przez postępowych myślicieli. I wcielono w życie zasadę od każdego według zdolności, każdemu według potrzeb. I zniszczono powiązanie pomiędzy czyimiś zdolnościami, pracowitością, sercem wkładanym w pracę, a tym, ile on za tę pracę dostaje. I oczywiście skutek był taki, jak widzieliśmy w całym komunizmie na świecie. Ludzie stracili motywację do pracy. Jeżeli bez pracy i wysiłku ma się dostawać pieniądze, a z pracą też się będzie dostawać pieniądze, to nie ma gradacji. Konsekwencje społeczne i ekonomiczne takiego podejścia byłyby druzgocące.

Pani Zagulska na słowa krytyki odpowiada, że niektórzy chcą żyć w dekadach wyzysku. Apeluje, byśmy „odważyli się marzyć”.

Mnie uderza ten ton „odważcie się marzyć”. Jak ktoś mi zaczyna mówić o świecie idealnym, budzi moje przerażenie. Bo tak się składa, że w historii ci marzyciele, którzy chcieli wcielenia świata idealnego w świat rzeczywisty kończyli jako tyrani, zamordyści. Tak się składa, że odświeżam sobie „Rozważania o wojnie domowej” Pawła Jasienicy. Opisuje on tam jak Danton i Robespierre chcieli wcielić świat cnoty, ale okazało się, że tego świata cnoty bez ścinania masowego głów, nie da się zrealizować. Rewolucja francuska jest tu tylko jednym przykładem, potem mieliśmy przecież komunizm. I powinniśmy się modlić o to, by marzyciele nigdy nie uzyskali realnego wpływu na rzeczywistość.

Biorąc to pod uwagę, to w zasadzie najmniejszym problemem jest to, za co hejtowano panią Zagulską, czyli wspomniana zbiórka na komputer. W końcu wpłacano prywatne pieniądze, każdy ma prawo zrzucić się na to, na co ma ochotę?

Oczywiście ta sprawa jest najmniej groźna, choć to przerażające, że trzydziestoletnia osoba nie jest w stanie zapracować, by zarobić na komputer i żebrze przez internet. Ale tak, każdy ma prawo ze swoimi pieniędzmi robić co chce, i jak ktoś wydaje pieniądze by kupić strój dla wirtualnej postaci z gry komputerowej, tak ktoś inny ma jak najbardziej prawo wydać swoje pieniądze na to, by dorzucić się do komputera pani Zagulskiej. Ale też inni mają prawo to skrytykować i powiedzieć, co o tym myślą.

Czytaj też:
Młoda Lewica porównała Balcerowicza do Mengele. Są przeprosiny

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także